Z lekkim opóźnieniem, ale w końcu w moje łapki trafił najnowszy Pratchett i Legendarz. Nauczona księgarnianym doświadczeniem (NIGDY nie udało mi się stacjonarnie kupić książki wcześniej niż tydzień od jej premiery) zdecydowałam się na zamówienie z
Fabryki, już dzień po premierze "Pary w ruch" dotarła do mnie przesyłka.
Pierwsze wrażenia? Woooow ilustraaaacjeeee. O ile w "Smokach" nie zaszokowało mnie to tak bardzo, w końcu poprzednie części były przepięknie ilustrowane, tak mapa na początku "Pary w ruch" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Już nie mogę doczekać się, aż skończę "Tonącą dziewczynę" i zabiorę się za Pratchetta :)
Jakie śliczne! :3 [Szkoda, że ja wydaję wszystko na ciuchy. T.T]
OdpowiedzUsuń