09 lipca 2014

Kłamca 2,5. Machinomachia

Tytuł: Kłamca 2,5. Machinomachia
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cykl: Kłamca
Data wydania: 2014
Wydanie: Pierwsze
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 201
Cena: 49,90 zł (w pakiecie z Kłamcianką)



Już kiedyś pisałam, że ja i twórczość Jakuba Ćwieka nie jesteśmy przyjaciółmi. Nie rozumiem fenomenu jego literatury, a po "Dreszczu" straciłam resztki nadziei i ochoty na dalszą przygodę z tym autorem. Jednak nie lubię porzucać rozpoczętych cyklów, więc mając taką możliwość, z lekkim dystansem, sięgnęłam po "Kłamcę 2,5".


2,5 tom Kłamcy to dwa opowiadania i nowela. Gdyby nie fakt, że czytałam tę książkę w nocy, kiedy moi sąsiedzi zrobili sobie imprezę i było tak głośno, że nie dało się spać, odłożyłabym Kłamcę po pierwszym opowiadaniu. Bez spoilerów ciężko napisać coś więcej niż "kompletnie przewidywalne i bez polotu". Jednak im dalej tym lepiej.  Drugie opowiadanie również było bardzo przewidywalne, jednak znacznie lepsze i przede wszystkim dłuższe, dzięki czemu akcja miała czas na porządne rozwinięcie. 

Sama "Machinomachia" świadczy o tym, że Ćwiek naoglądał się za dużo Pacific Rim i Godzilli, po czym postanowił, że skoro wychodzi Kłamcianka to można coś wydać (w sumie sam wspomniał o procesie powstawania książki we wstępie). 

Zdecydowany plus to zredukowanie wtrętów z popkultury do śmiesznego minimum. To bardzo ciekawy i przyjemny dla czytelnika zabieg, ale tylko wtedy, gdy pojawia się raz na jakiś czas.

4/10 Co tu dużo pisać. Nie jestem fanką Ćwieka, nie przepadam za jego stylem pisania, więc kolejny tom Kłamcy nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia.. Być może wierni fani będą zadowoleni, jednak jak dla mnie to ciągle za mało, żebym przekonała się do tego cyklu. Jedyny słuszny Loki to marvelowski Loki.

Co do samej Kłamcianki:
Na pewno napiszę o niej kilka słów, ale jeszcze nie miałam okazji w nią zagrać. Także jeśli ktoś jest zainteresowany to może zaglądać od czasu do czasu.

2 komentarze:

  1. Przeczytałam monachomachia. XD
    Czy tylko ja nie orientuję się w nowej literaturze? Może jak znajdę go w bibliotece, to popatrzę, czo to. Ale ochoty nie mam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ćwiek jest strasznym bucem, nawet rzekła bym, że bucem nad bucami, ale dawał darmowe piwo na swoich urodzinach w Katowickiej knajpie, więc udało mi się go nie kopnąć w jajka, gdy obrastał w piórka pod gradem komplementów zakochanych fanek (serio?!).
    Żeby nie było, że wychodzę na alkoholika zrzędę, który obgaduje biednego autora - przygodę z serią zaczęłam od 3 tomu, później przeszłam dopiero do cyklu opowiadań. Sam tom 3, nawet mi się spodobał, taka ot książka na wakacyjny wyjazd do poczytania. Niestety opowiadania w większości już mnie tak nie wciągnęły, a 4 tom kończący cykl, od katastrofy uratowało tylko zakończenie.
    Jego autorstwa czytałam również 'Gotuj z Papieżem', ale nie przebrnęłam nawet przez połowę opowiadań. Pierwsze, tytułowe czytało się całkiem przyjemnie (w Katowickim empiku, co dodawało temu 'smaczku' ;p), drugie zostało moim faworytem, jako że jestem fanką Piotrusia Pana. Resztę mogła bym wyrzucić do kosza, nudne to jak flaki z olejem, przewidywalne a do tego połączenie Aniołów i Indian jest dla mnie co najmniej nielogiczne.
    Jak wspomniałam, jestem fanka Piotrusia, więc też oczywiście pochłonęłam 'Chłopców'. Znając już styl autora, czy raczej jego manierę, bo ciężko mi to nazwać wypracowanym stylem, wiedziałam na co się nastawić, więc mi się podobało. Aczkolwiek nie jest to książka, którą bym poleciła komuś kto nie jest fanem Ćwieka, zapewne również nie do wszystkich wielbicieli Piotrusia przemówi.
    Podsumowując, bez spoilerowania - Ćwiek jest dla ludzi, którzy lubią poczytać coś bardzo lekkiego, bardzo popkulturowego, gdzie jest dużo seksu, zombie, strzelania i 'takich tam', którzy nie potrzebują wielowarstwowego, rozbudowanego świata i skomplikowanych psychologicznie postaci.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...